wtorek, 23 lipca 2013

Mamy scenariusz wesela :)

Dostaliśmy wstępny scenariusz zabawy weselnej i wolimy nie wiedzieć, czym jest zabawa Oki Dołki ;-) Całe szczęście do zabaw dziwnych zgłosiliśmy już Martę, Paulinę, Ilonę i Alkę przede wszystkim, zatem o upadek autorytetów własnych martwić się nie musimy ;-)

Weekend spędziliśmy w Metelinie, gdzie wyjedliśmy zapas lodów na miesiąc. Takiej pogody jaką tam zastaliśmy, życzylibyśmy sobie za 4 tygodnie. Nie wiemy, gdzie zgłosić zapotrzebowanie na słońce :/

Pierwsze próby przyuczenia Jasia do roli obrączkowego niestety były nieudane - spodobały Mu się wyścigi z poduszką :/ Dwuletnie dziecko jednak jeszcze nie do końca rozumie, co mówi, kiedy mówi, że podpisało UMOWE


- Jasiu jak będziesz biegał to nie dostaniesz cukierków! A co podpisałeś?
- U-mo-łe!

Koniec końców chyba zrozumiał, o co w tym wszystkim chodzi, kiedy został stosownie ubrany: biała koszula i mucha zobowiązują - drepcze dostojnie żółwim tempem z poważną miną. Zasięgnął także lekcji tańca, pod nosem mrucząc "tupu tupu tupu":



Ponadto załatwiliśmy w sumie jedną istotną sprawę, czyli dogadaliśmy szczegóły w hotelu - przed nami jeszcze ostatnie potwierdzenia miejsc i możemy planować usadzenie gości. Ze wstępnych ustaleń wynika, że moje miejsce jest po prawej stronie Jędrka, czyli siedzimy obok siebie - to dobrze, będę ukradkiem zerkać, jak posługiwać się nożem i widelcem, bo z drugiej strony prawdopodobnie będzie Paulina, która ma z tą sztuką na bakier. Jutro czeka nas zwiedzanie CH w poszukiwaniu drugiej pary butów, a wkrótce także odbiór sukienki i nie przesadzę jeśli powiem, że obchodzi mnie to w tej chwili bardziej niż poród i oczekiwanie na królewskiego potomka :) Jestem okrutna :-O

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Ty nie będziesz się nudzić przez 30 sekund, a ja będę miała motywację, aby dalej pisać :)