wtorek, 6 sierpnia 2013

Jest taki dzień, bardzo długi dzień sierpniowy...

Co roku w życiu człowieka przychodzi taki szczególny dzień, w którym robi bilans całoroczny, wypomina sobie rzeczy, których nie zrobił, postanawia, że za rok mu się uda, smutnieje, po czym jednak szybko pociesza się podarkami. Nie jest to Sylwester, i nie jest to też Gwiazdka. Jest to dzień, kiedy z nutą nostalgii zerka w lustro i ze zdziwieniem spostrzega, że przybyło mu kolejnych zmarszczek. Niektórzy tak robią.
Ale nie ja ;) Z udawanym zdziwieniem spojrzałam w swoje odbicie i jak co roku powiedziałam: "Pięknie się starzejesz, Mordko!" :-P No i mimo upływu ćwierćwiecza zmarszczek ani siwych włosów nie widać.

Ten dzień nastąpi jutro (ale życzenia możecie mi składać już dziś!), a przy okazji może podpowiecie, co znajduje się w tym pudełku?


dostałam prikaz, aby nie otwierać przed czasem, więc leży i czeka. Ale jestem niecierpliwa, więc kombinuję, co jest w środku - na pewno nie zwierzę, bo nawet jesli było, to już nie daje znaków życia...

Obiecałam relację z Dnia Panieńskiego - bedzie, niedługo! Może jutro :)

2 komentarze:

Proszę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Ty nie będziesz się nudzić przez 30 sekund, a ja będę miała motywację, aby dalej pisać :)