sobota, 11 stycznia 2014

Jak wyglądają góry w zimie, kiedy akurat nie ma zimy?

Brak zimy jest trochę jak wpadki Pieńkowskiej w DDTVN - najpierw niedowierzanie i oburzenie, aż w końcu wszyscy przywykli. To samo w górach. Wyciągi jak chodziły tak chodzą, chociaż potwornie ślisko, a góry... czy naprawdę nie do twarzy im w obecnej aurze?



Dzięki temu, że było ciepło, po Krupówkach przechadzał się Król Julian.

Ale może wróćmy jeszcze na moment do środkowej Polski - czyli zanim wyjechaliśmy, wyszliśmy z pracy, dotarliśmy do siebie i rozpakowaliśmy prezenty :) Oboje przygarnęliśmy bardzo praktyczne rzeczy (no może nie tak praktyczne jak buty czy korkociąg), ja np. mogę się pochwalić karnetami na masaże różniste, za to ze strony Jędrka jestem zasypywana ciekawostkami dotyczącymi Elvisowego żywota. Książka okazaa się na tyle inspirującą lekturą, że ostatnio nawet pozuje do zdjęć a'la król:


Drugi etap odpakowywania prezentów miał miejsce w Skierniewicach, a trzeci w Częstochowie. Po powrocie zauważyłam niepokojącą rzecz. Moje kosmetyki zajmują 25% powierzchni łazienki. Niepokojące jest jednak to, że to wcale nie oznacza, że zbiór jest zamknięty. Np wczoraj miałam zamiar wstać i wyjść z pracy już o 14:00, bo właśnie wtedy dostałam maila o treści: 

Beato, stylista i fotograf czekają na Ciebie. Bądź gotowa. 

Ostatnio odebrałam telefon miesiąca. Dzwoniła pani, która miała nadzieję dodzwonić się do Pawła Trojewskiego (jeśli Pan istnieje w rzeczywistości, przekazuję pozdrowienia). Nietrudno się domyśleć, że była to pomyłka.

Ja: Słucham?
Głos w słuchawce: Dzień dobry (chwila zwątpienia) czy zastałam pana Pawła Trojewskiego?
Ja: Niestety, pomyłka
G: Aha... a gdzie ja się dodzwoniłam?
Ja: Czy chciała się pani dodzwonić do redakcji?
G: Niee... a do jakiego miasta ja się dodzwoniłam?
Ja: (???)... do Warszawy
G: Aha... chwila ciszy... (uwaga, teraz będzie pytanie roku!):

A pani nie zna tego pana?



Kolejnego dnia dostałam kolejny ciekawy telefon, jednak z uwagi na dobro sprawy nie będę przytaczać treści rozmowy. Nie wiem po kim dostałam ten numer, ale serio nie jestem zorientowana kto, co i do kogo wysyła "kurierem". Współczuję jedynie kurierom, którzy wydzwaniają do mnie z różnych krańców Polski z prośbą o pokierowanie, komu zostawić przesyłkę. Tylko żeby nie było potem afery, że poszło nie tam gdzie trzeba. Ja jestem z natury ugodowa, więc się nie kłócę, ew. mówię: Tak, o tak, pan X będzie wiedział o co chodzi. Śmiało proszę mu to zostawić ;)

W ostatnim czasie zaczęłam otrzymywać dziwne komentarze na swój temat. Jeden pan kroczył za mną aż do drzwi po to tylko aby spytać, czy nie trenowałam baletu, bo idę wyjątkowo tanecznym krokiem. Inny natomiast w windzie w odpowiedzi na mój komentarz chwalący jego psa (wyjątkowo zadbany, z ładną sierścią, w dodatku przyjaźnie na mnie dyszał) odpowiedział z uśmiechem i wiarą w to, że rzucił świetny komplement: Pani też jest ładna...

Jędrek dokumentował podróż dookoła świata i zrobił to wyjątkowo pociesznie. Wstawiłabym zdjęcie, ale  jest akurat na shoppingu ;) a ja jestem poza domem. Wstawię więc reklamę Alki umiejętności na moich paznokciach. Dla mnie jest to o tyle darmowa usługa, na ile za wykonanie 1 manicure wykonałam dwa: mamie i Alce.




 Prawda, że ładne?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Ty nie będziesz się nudzić przez 30 sekund, a ja będę miała motywację, aby dalej pisać :)