piątek, 31 stycznia 2014

Wycieczka na wschód

Jako że mamy dzisiaj urlop, postanowiliśmy, że nie będziemy zrywać się o 6:30. Nastawiliśmy budzik na godzinę (nie pomyliłam się nic a nic) - 4:20, po czym najzwyczajniej przespaliśmy jego dźwięk. Zbudziliśmy się o 6.00 i właśnie jesteśmy w drodze, a dokładniej nadrabiamy 10 straconych kilometrów, bo mój rozkojarzony Mąż (rozkojarzony mną :))) zamiast na Lublin, skręcił na Warszawę. Nie chcę jechać do Warszawy znów, więc narobiłam rabanu, w związku z czym /podobno/ jesteśmy już na dobrej drodze. Tymczasem na wschodzie zamiecie śnieżne, wkrótce przekonamy się, czy jest aż tak drastycznie jak to opisują. Wczoraj weryfikowaliśmy u Jarka, jak ma się sytuacja.
My: No i jak tam? Mocno zawiane, czy powinniśmy przejechać?
Jarek: No wieje wieje, ale przejedziecie. Wyjadę, trochę poodśnieżam, raczej nie ma tragedii
My: Ej, bo z mamy relacji wynikało, jakbyście na Antarktydzie mieszkali...
Jarek: Z mamy relacji...

W pracy od poniedziałku mam ziiiiiiiiiiiiiiimno. Wczoraj odtajałam po godzinie od powrotu, dzisiaj hartuje mnie Mc Flurry. Grafika powyżej nie jest moja, ale Zucha i akurat jest zabawna.

Jaś podobno jest niegrzeczny i pojawił się dylemat, czy tak Mu już zostanie, czy jeszcze jakoś zgrzecznieje. Jeśli ma temperament po Alce, to trzeba będzie zaakceptować stan obecny.

Kuba przyleciał i przywiózł nam meksykańskie "łakocie", czyli lizaki i batony (?) o smaku chilli. Ja się nie skusiłam, Jędrek nosi eksperymentalnie do pracy. Obserwuje współpracowników i ew. stany alergiczne po czym decyduje, czy spróbuje.

Szukam jakichś fotek celem dorzucenia, ale ostatnio mało fotografowaliśmy. Byliśmy w Lizbonie, na Cyprze i na Sri Lance, ale tych nie będę wstawiać, bo wtedy to już całkiem odechce się wszystkim polskiej zimy :P
Czy wspominałam już, że miewam świadome sny? :) :)




2 komentarze:

  1. Ale fajnie się masz, że w takich krajach ciepłych byłaś :D Życzę również ciepła w pracy :P Takie mrozy nadeszły teraz, dobrze, ze zaliczyłam sesje i odpoczywam :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Ty nie będziesz się nudzić przez 30 sekund, a ja będę miała motywację, aby dalej pisać :)