piątek, 14 lutego 2014

14 lutego Dniem Gęsiej Skórki

Dzisiaj jest niby dzień epileptyka, ale ja nie o tym. Znacie to uczucie, kiedy wracacie z pracy w piątkowy, walentynkowy wieczór, podnieceni jak Jaruzelski przed ogłoszeniem stanu wojennego, bo cieszy Was perspektywa pysznej kolacji? Może to być kolacja w kameralnym gronie dwuosobowym, lub jeszcze kameralniejszym towarzystwie persony własnej.

No więc moje plany na dziś tak się właśnie zapowiadały dopóty, dopóki nie wszamałam brukselkowej sałatki. Dalszy scenariusz jest mniej zielony niż przyczyna torsji - najpierw dostałam gęsiej skórki, a wkrótce potem potwornego bólu brzucha. Gdyby zaistniała pilna potrzeba przygotowania czekoladowego fondue - chyba możemy wypożyczyć sprzęt. Nowiuśki, nieśmigany ;o) Ba, mamy nawet truskawki (tak tak, w zimie! ;D) i szampana :P Marshmallow i inne łakocie też się znajdą. Pełen wypas!!

A tak w ogóle skąd ten pomysł, żeby obchodzić jakieś głupie komercyjne święto? No właśnie, chyba mnie pokarało. Jak ja w ogóle śmiałam! :P

Jędrek nie jest lepszy - włączył polo tv (???) i słucha Milano...

Zakończę wpis serduszkowym akcentem :)



Życzę wszystkim dużo dużo miłości - byle tylko nie skończyła się bólem brzucha! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Ty nie będziesz się nudzić przez 30 sekund, a ja będę miała motywację, aby dalej pisać :)