poniedziałek, 2 czerwca 2014

Biuro rzeczy znalezionych

Po weekendowej przerwie, w Warszawie znów pokropił deszcz i hipsterkom do reszty zgniły już kwiatki w rowerowych koszykach. Dzisiaj będzie jednak o "kwiatkach" nieco innej maści, a konkretniej o rzeczach zagubionych. Dosadniej mówiąc - znalezionych, bo z pewną dozą przeświadczenia można podejrzewać, że niektóre z nich zostały "zagubione" celowo, a zwyczajnie nie załapały się na śmietnik.

Przejrzałam (bardzo pobieżnie) zbiór rzeczy znalezionych na stronie biura rzeczy znalezionych. Co można tam znaleźć? Absolutnie wszystko. Co mnie jednak szczególnie zainteresowało - nawet głupi kapsel może mieć dla kogoś wartość sentymentalną. Tak sobie myślę, że żonglujemy tym stwierdzeniem zupełnie bez sensu, chociaż dodanie, że "ma to dla mnie wartość sentymentalną" wcale nie sprawia, że znalazca faktycznie pofatyguje się oddać coś, co z logicznego punktu widzenia można nabyć w każdym kiosku. Jednym z ciekawszych fantów okazał się za to poszukiwany pierścionek zaręczynowy:


pytanie tylko, czy aby otrzymać 50 zł wystarczy znaleźć, czy jednak trzeba oddać. W sumie może chodzić tylko o zabawę ;o)

Przypomniała mi się zabawka z dzieciństwa - wielkie odkrycie i megahit - tamagotchi. Pamiętam, że miałyśmy z Alką chyba dwie - jedną standardową (prawdopodobnie jakiegoś misia), oraz taką, w której było aż 16 zwierzątek. Najfajniejszy był motyl, bo miał stadium gąsienicy. Dzisiaj w pracy Karolina wspominała, jak kiedyś chciała sobie kupić tę zabawkę, zabawka kosztowała cale 15 zł (!), a ona miała jedynie złotówkę, więc poprosiła mamę, żeby jej "dołożyła" ;)

Poprzestałabym na wspominkach i tęsknotach, gdyby nie to, że przecież Jędrek jest znanym chomiko-zbieraczem, a więc oczywiście swoją zabawkę ma ukrytą gdzieś między brelokami. Ku mojej uciesze, tu też jest aż 16 zwierzątek. Muszę dokupić baterie, uruchomić i... karmić zwierza. Najpierw będę tuczyła świnię, a potem pingwina :D Mam nadzieję, że jeszcze produkują baterie, jakich potrzeba.

Zabawka wygląda tak:



1 komentarz:

Proszę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Ty nie będziesz się nudzić przez 30 sekund, a ja będę miała motywację, aby dalej pisać :)