Z Turcji przywiozłam przeuroczą miskę - postanowiłam jednak, że pokażę ją bez wypełnienia, które zakryłoby malowanie:
Smakoszem piwa nie jestem, za to na Kos próbowałam dobrego cydru. Co do piwa, w każdej tawernie dostaniemy Mythosa:
W wielu także napoje o nazwie Kanelada (to ten czerwony, straaaasznie słodki i cynamonowy) i Soumada (jasny, z migdałami, popularny na Nisyros):
Mimo wszystko jednak najlepsza jest Lumumba :P Dla zaostrzenia apetytu pokażę jeszcze kilka przysmaków.
Grillowana ośmiorniczka:
Zapiekana feta (przepyszna!), równie dobry jest halloumi:
Krewetki z czosnkiem:
Gąbki przed zakupem wypróbowałam. O testy produktowe proszę jednak Wiolę i Paulinę.
Gąbki przed zamoczeniem są okrutnie twarde, ale w kontakcie z wodą miękną. Uwaga do Pauliny: w łatwy sposób sprawdzę, czy używasz...
Tym postem właściwie kończę już opis kosowskich krajobrazów, tym samym wyrobiłam się "na czas".
Mama przejęła Jędrkowy sposób przekazywania prezentów, w związku z czym przywiozłam z domu (nieświadomie) zaplombowany pakunek opatrzony notką "Otworzyć 7 Sierpnia 2014". Wyprzedziła wszystkich z pomysłem :D Jędrek ma pilnować terminu, co też dumnie czyni.
Znikam. Aha - jeśli przekonałam kogoś do podróży na Kos, polecam wypożyczyć auto, quada, albo skuter. Zwiedzanie będzie szybsze i przyjemniejsze. Wyspa wprawdzie posiada komunikację autobusową, ale opcja wynajmu jest na pewno wygodniejsza. Autobus nie dowiezie też wszędzie - np. na Kata Beach, a tam po prostu trzeba być :) :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Ty nie będziesz się nudzić przez 30 sekund, a ja będę miała motywację, aby dalej pisać :)