poniedziałek, 8 września 2014

Na grzyby! Tu borowik, a tam dzik...

Z Maroka wracamy na ziemię, a konkretniej - do lasu. Pachnącego grzybami, ukwieconego wrzosem i naszpikowanego kleszczami...

Jeśli chadzaliście kiedyś do lasu na szkolne wycieczki, to na pewno pamiętacie, że w lesie:
  • nie krzyczymy, 
  • nie śmiecimy,
  • nie niszczymy grzybów,
  • nie palimy ognisk.

I choć wprawdzie dzisiaj nikt nie wierzy w to, że od pozostawionej tam butelki w słoneczny dzień spłonie hektar lasu, to jednak kupa śmieci jest naprawdę przykrym widokiem.

Czy jednak ktoś ostrzegał Was przed żmijami? Mogłoby się wydawać, że w "normalnych" lasach ich nie ma, jednak o dziwo są, więc warto o tym pamiętać. Schodzę jednak z tego doradczego tonu, bo zaraz mi Jędrek powie "Nie mędrkuj" :P

Skoro jednak jesteśmy przy temacie grzybobrania z Jędrkiem, to słabo zaliczył swoje leśne lekcje: mimo przypominajek ciągle ściąga nakrycie głowy twierdząc, że mu gorąco, krzyczy, jak go zaatakuje pajęczyna, w dodatku radośnie rozdeptuje purchawki i patrzy, jak wybuchają...

Z lasu przyjechał kosz grzybów:




Dawno nie było deszczu i wyraźnie idzie jesień, jednak wciąż jest zielono:




Jędruś znalazł spleśniałego prawdziwka i był pleśnią bardzo zawiedziony.

8 komentarzy:

  1. Na grzybobranie mnie nie namówisz...:o)

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas są rydze, ale najwięcej podgrzybków brunatnych - prawie jak po katastrofie w Czarnobylu, więc zapraszam! :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. u mnie już chyba koniec grzybów - pokazały się opieńki i zielonki.... :( ale dzisiaj mąż jeszcze troszkę przywiózł i właśnie skończyłam marynować

    OdpowiedzUsuń
  4. Pod Krakowem grzybów całe mnóstwo a i pogoda ostatnio sprzyja. Już nie mogę się doczekać weekendowego, rodzinnego grzybobrania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie wróciłam z Kampinoskiego Parku Narodowego. Grzybów wysyp - tylko zbierać nie wolno :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem u Ciebie po raz pierwszy :) czytam sobie, czytam o tym 'Jędrusiu' i wyobrażam sobie małego smyka w wieku zbliżonym do mojego synka, który biega po lesie i krzyczy na widok pajęczyn ;) oglądam zdjęcia, a tu niespodzianka! Jędrek urósł do rozmiaru mężczyzny :) hehehe trochę się pośmiałam - to chyba takie matczyne 'zboczenie' ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej hej, witam Cię :) Och teraz to Ty mnie rozbawiłaś, Jędruś to faktycznie już takie troszkę wyrośnięte dziecko ;o)

      PS Oni najwyraźniej nigdy nie dorastają...

      Usuń
    2. Nic pozostaje mi nic innego, ja tylko się z Tobą zgodzić ;)
      Pozdrawiam

      Usuń

Proszę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Ty nie będziesz się nudzić przez 30 sekund, a ja będę miała motywację, aby dalej pisać :)