sobota, 20 września 2014

Święto kwiatów owoców i warzyw 2014


Na 37. święto kwiatów owoców i warzyw do Skierniewic jak zwykle zjechały światowej sławy osobistości: był Sawicki, Piechociński, Okrasa i ja. Poza naszą czwórką - licznie zgromadzeni mieszkańcy i ich goście. I to jeszcze nie wszystko, bo zapomniałam wymienić trzech zataczających się jegomościów, świeżo po kąpieli, bo z pianą w ustach. Oni też nie mogli przepuścić okazji, by nie spróbować tutejszej skierlotki, a skierlotka to taka szarlotka, tyle że ze skierniewickich jabłek.


.


Odchodzące od rynku uliczki wypełniły się straganami i gdyby nie fakt, że nie przejedliśmy jeszcze zeszłorocznych miodów, to na pewno skusilibyśmy się na kolejny. W ubiegłym roku zakupiliśmy też takie sprytne urządzenie do robienia sprężynek z ziemniaków, które można nabić na patyk i upiec. Wiecie, ile razy zdążyliśmy go użyć? ... no właśnie.

A teraz Sierniewice po zmroku:




 

 



Pieniążek z jabłkiem, dzieciak z jabłkiem... tylko Wokulski jakoś tu nie pasuje. Apeluję, aby wyposażyć Stasia w skierniewickie jabłuszko, jak na owocową stolicę Polski przystało!

O, tak lepiej:


4 komentarze:

  1. Super musiało być :) Ogólnie to święto lubię, szczególnie w Kościele :) Dostajemy - tak jak dzisiaj - taki chlebek wypiekany z naszej wiejskiej mąki :D Nasza parafia ma na tyle mało osób, że każda rodzina za darmo dostaje takie bochenek orkiszowego chleba :D
    Ładne zdjęcia!
    A tą maszynę do ziemniaków wypróbujcie w końcu i pokaż zdjęcia!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak - ta rzeźba fajna, ale ktoś się musiał napracować ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze... Żałuję, że mnie tam nie było :( !

    OdpowiedzUsuń

Proszę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Ty nie będziesz się nudzić przez 30 sekund, a ja będę miała motywację, aby dalej pisać :)