piątek, 17 października 2014

Białystok z Pauliną cd.

Z czym do tej pory kojarzył mi się Białystok? No jasne - z chodzącymi po ulicach białymi niedźwiedziami:



I z Pałacem Branickich, którego (do niedzieli) nie miałam okazji zobaczyć. Pałac jak to pałac - ogólnie całkiem ładny, za to wrażenie robią Planty. Odwiedziliśmy jeszcze pałac w Choroszczy i to by było w zasadzie na tyle...

Białystok to całkiem niebrzydkie miasto, w którym ogródki działkowe wyparły wielopasmówkę. Poważnie. Paulina coś kręciła, że najpierw były działki, a potem budowali drogę, ale ewidentnie coś tu śmierdzi. Nikt normalny nie wyprowadza kilku pasów ze strzałkami dokładnie z działkowej siatki. Stamtąd nie da się wyjechać autem, czyli prawdopodobnie wcześniej się dało. Zanim wygrodzili działki :)

W Białymstoku mieszka też Pauliny mama i babcia. Babcia dobrze pamięta jak to było za komuny i jak jest teraz. Kiedy po raz trzeci powtórzyła, że "pracujemy w bagnie!", zaczęłam się zastanawiać, czy aby na pewno w kamienicy przy Wiejskiej problemem jest gromadząca się deszczówka ;o)

Za to Pauliny mama... Mama wygląda jak trzydziestopięciolatka (powiedziałabym, że jeszcze młodziej, ale zaraz Jędrek się obruszy, że przecież to on ma 30 lat :P). Zresztą babcia też wygląda młodo... Dobre ma Paulina geny, nie ma co.


 


A tak w ogóle to jutro jest sobota, a Jędrek idzie do pracy :/ A ja razem z nim ;o)

3 komentarze:

  1. Hmmm, czyli jeszcze kilka lat temu wychodząc z altanki na mojej działeczce nie widziałam polnej drogi i łąki tylko szerokopasmówkę? # confused
    Kochana, ale skoro Ty tak twierdzisz, to na pewno tak było ;P
    pozdrawiam
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  2. Inaczej: ten domek wraz z altanką i otaczającymi drzewami pojawił się tam nie wcześniej niż kilka lat temu ;o)

    OdpowiedzUsuń

Proszę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Ty nie będziesz się nudzić przez 30 sekund, a ja będę miała motywację, aby dalej pisać :)