Słyszałam, że w Poznaniu pieką już rogale na nasz przyjazd! Właśnie dzwonił cukiernik z Półwiejskiej i pytał, czy mają być tak wypieczone jak zwykle czy dodać więcej orzechów. Niech nie dodają, ja dużo orzechów nie mogę! ;o)
Do długiego weekendu przygotowuję się w dwójnasób. Testuję 2 typy przystosowania:
- oparty na transporcie biernym,
- oparty na siłach spójności.
Z jednej strony -
od roku nie jadłam oryginalnych świętomarcińskich rogali, stąd wiadomym
jest, że kiedy tylko nadarzy się ku temu okazja (która właśnie się
nadarza) - rogale chętnie znajdą się w moim brzuszku.
Z drugiej zaś
strony słodycze najlepiej czują się w znanym sobie towarzystwie, dlatego ostatnio przygotowuję im grunt. W ogóle to waga mi się zepsuła... ale zepsuła się ze starości, a nie od przekroczenia ciężaru :)
Zamówiłam sobie super innowacyjną jedyną w swoim rodzaju i klasie szczotkę do włosów Tangle Teezer. Spodziewam się równie oszałamiających efektów. W mojej kosmetyczce jest czarno i ponuro, więc szczotka będzie złota. Prawdopodobnie dzisiaj Jędruś przyniesie mi to cudo techniki i dopiero wtedy będę mogła powiedzieć o niej coś więcej. Tak tak, będę gadać o szczotce :P
A więc pojutrze wyjeżdżamy z Warszawy. Jędrek nie golił się przez 2 tygodnie i najprawdopodobniej nie zrobi tego przez 2 najbliższe dni co oznacza, że już wkrótce opublikuję kilka ciekawych zdjęć ;)
I jak ta Tangle Teezer? bo też rozważam zakup, a całe życie używam grzebienia :D
OdpowiedzUsuńWeronika Z.
Fajny, ładny gadżet, aczkolwiek aż takim cudem nie jest - trzeba powoli i ostrożnie nią operować, aby faktycznie nie szarpała włosów. Generalnie nie odradzam zakupu, chociaż już słyszałam, że szczotka z włosiem dzika jest lepsza, bo włosy głaszcze, więc... może kup tę szczotkę i daj znać, czy warto ;o)
OdpowiedzUsuń