środa, 22 kwietnia 2015

Jestem miesiąc do tyłu, więc już się streszczam!

Jeśli ktoś myślał, żem porzuciła bloga - był w błędzie. Nie było mnie z 2 powodów i wytłumaczę się połowicznie: pierwszego zdradzić nie chcę, za to drugi dotyczy dużego przedsięwzięcia. Mianowicie - (zgonię wszystko na Jędrka) - Jędrek jest zbieraczem. Kolekcjonuje różne rzeczy, więc wreszcie musiało dojść do tego, że 19 m2 stało się niewystarczające. Winowajcą ostatecznym okazał się masażer do stóp, który przeważył szalę.

Muszę jednak przyznać, że mimo małego metrażu kawalerki na Mokotowie, mamy aż 3 szafy: jedną zabudowaną i dwie pudełkowe. Czym jest szafa pudełkowa? Jest to po prostu taki stos pudełek - można ją zamontować praktycznie w każdym pomieszczeniu, przy elementarnej znajomości prawa budowlanego. Pokrótce chodzi jedynie o to, by mniejsze pudełka stały na większych, inaczej szafa będzie niestabilna. Trzeba także przyznać, że i tak dobrze sobie radzimy: ostatnio obok naszego mieszkanka stała lodówka. Sąsiedzi chyba przenieśli część kuchni na korytarz...

Na razie na ten temat tylko tyle, ale będę już regularnie raportować, co się u nas dzieje. Dzisiaj dostałam jakiegoś skalniaczka w szklanej kuli - urocza roślinka, Jędrek stwierdził, że to fajnie, będzie pierwszy kwiatek na nowym miejscu. Pozwoliłam sobie natomiast przypomnieć, że byłaby to druga roślinka. Pierwszą było drzewko Bonsai. Umarło, bo ktoś je wystawił na balkon. Skalniak zostaje w pracy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Ty nie będziesz się nudzić przez 30 sekund, a ja będę miała motywację, aby dalej pisać :)