piątek, 29 maja 2015

Post BEZ TYTUŁU

Jak po raz dziesiąty mam problem z tytułem posta, tak po raz pierwszy sobie z tym problemem poradziłam szybko. I teraz w ogóle nie wiadomo, o czym on będzie... już zdradzam: o śmieciach. A tak naprawdę o wszystkich rzeczach, które zdołaliśmy do tej pory zgromadzić. Czyli na jedno wychodzi: dzisiaj będzie o śmieciach.

Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, w ilu workach na śmieci zmieściłby się dobytek waszego życia? Przetestujcie. Wcale nie musicie się przeprowadzać: zróbcie to z ciekawości, no dalej! Niech w życiu zagości trochę spontaniczności i głupiej swobody. Przesiadywanie przed komputerem to słaba rozrywka na popołudnie...

Ja już wiem i nawet Wam powiem: w trzydziestu czterech. Ale 10 z nich to takie worki 60-litrowe, żeby nie było. Początkowo wszystkie te nasze szpargały miały pojechać w dwóch kursach (jeszcze miesiąc temu Jędrek chyba nawet planował zrobić jeden), a ostatecznie pojadą w czterech, bo chociaż od miesiąca słyszę głosy "więcej wyrzucaj, mniej znoś do domu", to i tak nie przestałam gromadzić. Ale co poradzić, wczoraj dostałam tak piękną skrzynkę, że nie mogłam jej nie przynieść do domu.






Poznałam też pewną miłą osobę, która m.in. tworzy dla magazynu "Willa". To jest ten magazyn, który zwykle w sklepie leży obok Siedliska i Werandy, ale na tyle wysoko, że na razie sięgam po Cztery kąty, M jak mieszkanie i Świat łazienek i kuchni. Do ogrodu jeszcze nie doszłam. Na razie w maleńkim ogródku rośnie samosiejka. Dziś tuż przed wyjściem spotkałam Magdę, która wręczyła mi kilka rzeczy dla malucha. Gosia, mama Olkowa będzie mogła powiedzieć coś na temat kosmetyków. Ze swojej strony przetestuję pomadkę dla dzieci o smaku gumy balonowej :D

Pojawia się uzasadniona obawa, czy te resztki rzeczy, które wciąż leżą niespakowane zdołamy jakoś upchnąć. Skodzinka stoi pod blokiem taka bidna i brudna od tego, co na nią naspadało z drzewa, że aż się zarumieniła na policzkach. Albo to ze wstydu, bo ktoś jej znowu nawciskał za wycieraczkę nieprzyzwoitych ulotek.

Do wywiezienia zostało niby niewiele: walizka z ubraniami i wieszakami, deska do prasowania, żelazko, blender, kilka kubków, kombiwar, gazety, pościel, 2 koce, aparat, narzędzia, reszta kosmetyków, kosz wiklinowy z zawartością i telewizor, który musimy wreszcie zdjąć i naprawić ścianę. Jędrek twierdzi, że po co wykręcać uchwyt ze ściany, może się komuś przyda. Yhym, już to widzę. Jakieś dziwne ustrojstwo na ścianie miałoby komuś służyć.

No i skrzynka ziół i kwiatów. I jeszcze taborecik, którego szkoda wyrzucić. Poza tym jest to nasz jedyny mebel, więc nie ma mowy, abyśmy go zostawili. 100 razy oblany kawą, co drugi raz wycierany, więc nawet z sentymentu nie wypada go wyrzucić.

Pomyślałam: niech ma, zrobię mu zdjęcie, czeka go sława w Internecie. I wierzcie mi lub nie, ale jak już wyciągnęłam aparat i wyplątałam się z paska tak żeby nie zasłaniał gwiazdy wieczoru, to nóżką trąciłam i wylałam. Więc stolik oblany został po raz sto pierwszy.




Za to metraż, który na co dzień był naszym przekleństwem, dziś staje się błogosławieństwem.

23 komentarze:

  1. Piękna skrzynka:) Sama ją zrobiłaś?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skrzynkę wraz z zawartością dostałam w prezencie, ale "zaprojektowalam" jej wnętrze czyli powybieralam zioła i kwiatki.

      Usuń
  2. Nas niedługo czekają 2 przeprowadzki. Najpierw na 3 miesiące do innego wynajmowanego lokum, następnie na swoje mieszkanie. Dzięki temu sukcesywnie pozbywam się "gratów", które leżą i leżą odkładane na "zaś", a to "zaś" nie nadchodzi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana to mamy bardzo podobna sytuacje , bo my teraz na jakieś 2 miesiące (najwyżej... ;)) wprowadzamy się do teściów. Także ten ;) a stamtąd juz na swoje. Juz Ci współczuję pakowania i sprzątania. Do 21.00 mylam lodowke. Mydłem. Płyny się pokonczyly a przecież nie będę specjalnie biegać ;)

      Usuń
  3. Szminka o smaku gumy balonowej? Czego to ludzie nie wymyśla he he.
    Odp na Twoje pytanie: małżonek sam bedzie układał płytki w łazience. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja dopiero przy przeprowadzce na swoje mieszkanko dowiedziałam się ile niepotrzebnych rzeczy trzymaliśmy na mieszkaniu... :D Było tego całe mnóstwo i końca nie było widać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja ostatnio pozbylam sie bardzo wielu rzeczy :) przez co moj dobytek wcale taki duzy nie jest :D w sumie w zyciu sie jeszcze zbyt wiele nie dorobilam i na razie zyje na walizkach :D dwoch

    OdpowiedzUsuń
  6. My dopiero dom mamy w budowie, ale słowo przeprowadzka brzmi dla mnie strasznie... niecałe dwa lata temu wprowadzała się z mężem do mojego rodzinnego domu z akademika. Mieszkaliśmy tam na 10m2 a rzeczy było tyle co w dziale "pierdolki" w Ikei ... co dopiero będzie jak się wyniesie my od rodziców. ..

    OdpowiedzUsuń
  7. obawiam się, że ja mojego dobytku bym nie dała rady spakować...tyle się tego gromadzi, człowiek tym wszystkim po prostu masakrycznie obrasta. niestety mam tego świadomość...a jak ma się dzieci i bezrefleksyjnych dziadków to robi się już groźnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja w sierpniu 2014 przeprowadzałam się z mężem. Nie liczyłam worków, ale... jeździliśmy na 3 razy z rzeczami ;) Niestety też mam manię zbieractwa, chociaż z wiekiem coraz mniej sentymentów mam i staram się na bieżąco wyrzucać/oddawać co niepotrzebne. Skrzynka przecudna! :) / Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My zbieramy non stop. Jedynie paragony "pamiątkowe" - np. na wstęp na atrakcję w jakimś miejscu w zwiedzanym mieście wyrzucamy bez skrupułów, bo te akurat po kilku latach i tak się wycierają. Swoją drogą mogliby zrobić ukłon w stronę zbieraczy i żachnąć się na porządniejsze karteczki.

      Usuń
    2. Ja drobne karteczki i znikające paragony kseruję układając jeden przy drugim na kartce papieru. Wtedy nie znikają, nie gubią się i zajmują mniej miejsca.

      Usuń
  9. Jak przenosiliśmy się na nasze "kąty" to wiele rzeczy wyrzuciałam i wydałam. Ale i tak czekała nas sterta worków, pudeł i torebek żeby wszystko przenieśc :) A skrzynka ładna. Może mieć wiele zastosowań :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie zapomne mojej przeprowadzki. Z kawalerki na mieszkanie dwupokojowe. Nie myslalam ze w tak malej kawalerce zmiescimy tyyyyle gratow. Jakbym miala teraz sie spakowac to chyba bym zwariowala ;). Kwiatki piekne ;) pomyslowe wykorzystanie skrzyneczki, mam cos podobnego w piwnicy...zainspirowalas mnie, moze cos wymysle ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tak sobie teraz myślę o tych rzeczach, które nagromadziliśmy, to zdaję sobie sprawę, że jak juz wejdziemy na swoje, to się okaże, że mamy całe nic, bo w ogóle tego nie będzie widać. Chociaż nie, wróć, na początku planujemy żyć bez szafy, więc w sumie wsystko będzie widać :P

      Usuń
  11. Zależy, co konkretnie by Cię interesowało, na pewno takim przodującym miejscem jest bulwar, oprócz tego Katedra, gdzie można wejść na wieżę widokową, jest też wiele innych ciekawych miejsc, wszystko zależy od tego czego szukasz w Gorzowie, bo tak do życia, to miasto raczej mało ciekawe, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ja tez mam zawsze problem z tytułem ) kwiaty cune

    OdpowiedzUsuń
  13. Powodzenia w pakowaniu. Szczerze, to nie mam pojęcia, w ilu worach by się mój dobytek zmieścił, ale zakładam, że w bardzo wielu. Samych ciuchów mam dużo za dużo, ale żal mi się ich pozbyć... ;P
    Pozdrawiam i dzięki za wizytę u nas. Ciekawie piszesz.
    Sol

    OdpowiedzUsuń
  14. Ech ech, a mnie czeka za dwa miesiące przeprowadza z Francji do Polski, z dwójką dzieci... Może być trudno, choć typem zbieracza nie jestem, to i tak zaczęłam już wyrzucanie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ups, czeka Cię zdecydowanie większy wyczyn niż mnie ;)

      Usuń
  15. U mnie jest masa wszystkiego, czasami robiąc generalne porządki nie wiem gdzie to wszystko się ukrywało. Jednak jestem bardzo sentymentalna i najchętniej bym nic nie wyrzucała :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Przeprowadzałam się w życiu wielokrotnie i za każdym razem było więcej rzeczy do zabrania... Skąd się to birze? ;))

    OdpowiedzUsuń
  17. Właśnie kończę remoncik,i wiele rzeczy musiałam pożegnać. Należę do sentymentalnych stotek, więc nie było lekko...
    Pozdrawiam cieplutko aaa i bardzo fajny ten kwiatkowy mix :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Ty nie będziesz się nudzić przez 30 sekund, a ja będę miała motywację, aby dalej pisać :)