czwartek, 5 listopada 2015

Dynia nam zgniła

Tydzień temu wydrążyłam i wycięłam dynię. Po raz pierwszy w życiu, a twarda była skubana i duża. A do dyspozycji jedynie Jędrkowy nóż wieloczynnościowy... ale poszło całkiem nieźle:




mina trochę mi zrzedła, kiedy sąsiedzi wystawili swoje dzieło:




Na wypadek, gdyby w okolicy istniał zwyczaj obławiania się cukierkami zakupiliśmy kilka sztuk obrzydliwych cukierków przypominających ludzkie oczy, ale po fakcie okazało się, że kiedy dzieci chodziły, to my byliśmy w sklepie. Także oczy zapewne trafią do Jasia.

A dynia... no cóż. Już w poniedziałek oczy zarosły jej kożuchem, w efekcie we wtorek, pierwszym możliwym rzutem pojechała na wysypisko.

Tymczasem zobaczcie, jaką piękną mamy jesień w Podkowie Leśnej:


5 komentarzy:

  1. piękna dynia :) W przyszłym roku może i ja się za rzeźbienie zabiorę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Sąsiedzi mają zręczne ręce;) i dobry nóż. Cukierki miałam przygotowane, nawet hmmm czekałam na starszaki ale nikt nie przyszedł :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Dynia bardzo fajna, ja miałam w planach zrobić w tym roku swoją, ale niestety na planach się skończyło i mi się nie udało. Może w następnym roku.
    A jesień rzeczywiście w tym roku bardzo ładna.
    Pozdrawiam
    matkapolka89

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesień piękna, ale modele jeszcze piękniejsi :) A dynia wyszła fantastycznie, w przyszłym roku i ja zabieram się za robienie takich dekoracji. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. No, no, sąsiedzi maja wyobraźnię :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Ty nie będziesz się nudzić przez 30 sekund, a ja będę miała motywację, aby dalej pisać :)