sobota, 16 stycznia 2016

Nie święci garnki lepią

Wracając do kolędy - ksiądz dotarł do nas jakoś po 20.00 i cudem uniknął spotkania swojej łysiny z lampą wiszącą nad stołem. Jednak trzeba będzie ją nieco podnieść...

Chyba nie wspominałam, ale dostałam zestaw startowy do decoupage. Kiedyś wydawało mi się to szalenie trudne, okazuje się jednak, że to całkiem przyjemna zabawa. Dzisiaj się okaże, na ile profesjonalnie ozdobiłam pudełko, bo mój pierwszy hand made tego typu wędruje właśnie do Pauliny. Będę bacznie obserwować jej reakcję. Oto co też mi wyszło:




Jak wiecie, słabo u nas z zasięgiem internetu, nie lepiej jest z tym telefonicznym, zwłaszcza, kiedy chce się pogadać na dole, daleko od okna. Wczoraj właśnie siedząc w takiej czarnej dziurze, czyli przy stole, próbowałam dogadać się z mamą. Mama wreszcie stwierdziła, że w tle słyszy już nie tylko świst lecz także jakieś głosy, no więc mówię, że pewnie nas podsłuchują, bo podpisali jakąś tam nową ustawę. Mama najpierw zaczęła się śmiać, ale zaraz stwierdziła, że nie damy im tej satysfakcji i się rozłączyła :P

PS jesteście pewni, że Was nie podsłuchują...? ;o)

5 komentarzy:

  1. a u mnie dziś kolęda... liczę, że jak zwykle będziemy odwiedzeni pod sam koniec, bo z pracy wcześniej na to konto nie wyjdę raczej

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcę być szczera, najważniejsze jednak, że Tobie się podoba, ale jak na mój gust, to trochę za dużo tego.
    A co do pewności, to jedno jest pewne, że NIE MA NIGDY NIC PEWNEGO.
    Pozdrawiam. :) .

    OdpowiedzUsuń
  3. łał!!! Kurcze, jak mnie się decupaż podoba :)))) Super wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Początki w rękodziele mogą się wydawać trudne , ale jak załapie się "bakcyla " to trudno oderwać się ....
    Jak na debiut to pudełko wyszło fantastycznie :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Ty nie będziesz się nudzić przez 30 sekund, a ja będę miała motywację, aby dalej pisać :)