Jeszcze przed miesiącem nasze dziecko kręciło głową widząc zbliżającą się do ust jego łyżeczkę z jedzeniem. Kręciło szybko i na boki. Teraz widok czegokolwiek, co można byłoby ugryźć, wywołuje nieprzepartą chęć, aby to zrobić. I tak poznaje nowe smaki. Oczywiście największym powodzeniem cieszą się produkty będące pożywieniem rodziców, toteż dziś musiałam odstąpić swoją kanapkę, ale na talerzu Lenki wylądowały już buraki, marchewka, gruszki, awokado, jabłka, jaja przepiórcze, brokuły, maliny, fasolka szparagowa, pietruszka, banany i kilka innych smakołyków.
Wyglądamy deszczu, ale o dziwo dziś nie pada. O dziwo, ponieważ zawsze w poniedziałek przed wtorkiem (kiedy odbierają od nas śmieci, a odbywa się to co 2 tygodnie) leje. Wszystkie tektury, które nie mieszczą się do śmietnika muszą zostać dobrze rozmoczone - taka to już u nas świecka tradycja. Skoszona trawa też musi puścić soki. Dlatego jestem przekonana, że zaraz pojawi się jakaś chmurka. Tymczasem jest tak słonecznie, że wychodzimy na spacer.
Ale ten czas leci :) Niedługo roczek a niedawno mała się urodziła. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo to witaj w klubie :) ja też sobie zadaje pytanie, kiedy ten czas tak szybko zleciał :) a on leci szybciej i szybciej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was :)
U nas minęły już 2 lata i 3 miesiące i też nie mogę uwierzyć - KIEDY? JAK?
OdpowiedzUsuńJejku, moja Młoda niedawno była taka malutka, a już 4,5 roku ma :) Czas leci jak szalony!
OdpowiedzUsuń