piątek, 29 kwietnia 2016

Sprawa się rypła...

Juz od dawna planowaliśmy majówkę w Lenki mamy domu rodzinnym.  I od dawna mówiliśmy, że wyjeżdżamy w sobotę. Nawet wczoraj, kiedy Jędrek obwieścił, że jutro nie pracuje. Tak było aż do telefonu Alki.
 Aż do momentu, kiedy się beznadziejnie wysypałam mówiąc, że oto Jędrek przyniósł mi telefon. No tak, wydało się - nie jest w pracy. Jedziemy dzisiaj.

Właśnie wjechaliśmy na A2. Miało nie być korków. Są. Lena JESZCZE śpi. Jak się zorientuje, że stoimy, to mamy przechlapane. Zostało nam już tylko 300 km. Jej przedpołudniowa drzemka trwa zwykle 40 minut. Może zdążymy?

wtorek, 26 kwietnia 2016

Ciii... Lenka śpi




Wczoraj wpadł mi w ręce wykaz, ile to śpią niemowlęta. No i muszę się pochwalić, że nasze dziecko jest z tych, co to wszystko "lepiej" i "bardziej", bo z niego wynika, że Lena ma już jakieś pół roku... W dzień robi sobie jedynie krótkie drzemki, za to w nocy potrafi ciągiem przespać 7 godzin. Ale cóż z tego, skoro w dzień robi sobie jedynie krótkie drzemki... Dla Lenki mamy 7 godzin snu w nocy to wcale nie jest za dużo. Dla Lenki mamy snu nigdy dość! :)




Co jednak ciekawe, niemowlę (w teorii) łatwiej obudzić. Onegdaj próbowaliśmy to zrobić. Po jakichś 20 minutach wreszcie się udało. Nie wiem dlaczego do tej pory delikatnie kładłam się na łóżku uważając, żeby nie zaskrzypiało, a Jędrek wychodził kichać do łazienki.




Kiedyś dostałam masażer do stóp, ale na czas ciąży schowałam go głęboko w szafie właśnie po to, by kiedyś, kiedy już Lenka będzie z nami, zapewnić sobie ten luksus odprężenia. Przez tydzień stał koło szafy, aż się zakurzył, bo ilekroć chciałam go uruchomić, ona akurat bardzo mnie potrzebowała ;) Późnym wieczorem nie potrzebowałam już masażera, potrzebowałam spać.




Obecnie większą część dnia spędzamy na macie. Długie spacery na deptak zamieniłyśmy na krótsze, w okolicach domu, po tym, jak na deptaku (40 minut od domu) to Małe stwierdziło, że ono nie chce już leżeć w wózku i woli oglądać świat z perspektywy dorosłego. Ja też chciałam wtedy płakać :D




3 tygodnie temu odwiedził nas Jarek i ułożył mi plan treningowy. Takie tam, aby wzmocnić plecy (czytaj: nosi bobasa ponad zdrowie i rozsądek) i przywrócić jako taką formę. Do tej pory ćwiczyłam raz, z czego ostatniego ćwiczenia nie zdążyłam już zrobić. Zresztą powiedzcie sami, czy przysiady w pięciu seriach po 35 to jest mało. Pozostawiam temat do refleksji.





Nie pytajcie dlaczego Lenka nosi łapki niedrapki, tylko kiedy. Lenka nie nosi łapek niedrapek dlatego, że się drapie albo wkłada je do buzi. Lenka łapki niedrapki nosi wtedy, kiedy jej mama ma rozpuszczone włosy.

czwartek, 7 kwietnia 2016

Wiosenne spacery czyli z wózkiem po lesie...

Pogoda sprzyja długim spacerom, a zatem i my wybraliśmy się na poszukiwanie gałązek wierzbowych z baziami.* Czyste leśne powietrze rekompensowało trudy przepychania wózka przez piaszczyste koleiny, a głód po dłuższym spacerze zaspokoiły ciacha ze sprawdzonej już cukierni. To właśnie tamtejsza beza zainspirowała mnie do bezowego eksperymentu na pierwszy miesiąc Lenki. Wkrótce skończy 2 miesiące, już nie mogę się doczekać, co tym razem dla Lenki wyczaruje tatuś :) :)




A jeśli chodzi o Lenkę, to za karę została w domu. Nie chciała naczyń pozmywać ;o)

* Bazi nie namierzyliśmy.

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Chipsy z jarmużu - tego trzeba spróbować!

Po raz pierwszy w życiu upiekłam jarmuż. Upieczcie i Wy ;-)



 Czyste i suche listki jarmużu wystarczy oczyścić z twardych łodyżek, skropić oliwą i oprószyć ziołami. U mnie to były: oregano, bazylia, majeranek, tymianek i rozmaryn. No i sól (dużo soli). Ja, maniak soli (aktualnie na odwyku) musiałam je dodatkowo dosolić. Poza tym no nie czarujmy się, chipsy to chipsy, nawet jeśli zdrowe...

Piekłam je na termoobiegu w 150 stopniach przez 6 czy 7 minut. I doglądać trzeba jak owiec na
 hali - inaczej się spali.



i tuż przed schrupaniem:



Smacznego!


A i pamiętajcie, żeby nie zmuszać znajomych do bycia zielonym. Jak wolą zajadać cheetosy to ich sprawa ;o)