wtorek, 15 października 2013

Beaty nie ma na fb :(

Jestem na odwyku :) Fb to zło - zabiera czas, ciągle ktoś pisze (np. taka Wera), albo dodaje dziwne posty (nie wymienię z nazwiska). Ostatnio widziałam ciekawą ilustrację takiego stanu rzeczy, nie pomnę gdzie był ten obrazek, natomiast przytoczę jego treść: E5ETHRJXGUUD

"Nie mam twittera, nie mam facebooka, za to biegam po ulicy i krzyczę co dzisiaj zjadłem, o której wstałem i że poniedziałki są takie straszne"

czy to normalne? Nie wiem, nie zabieram stanowiska, odpowiedzcie sobie sami. Na szczęście NIE MAM Z TYM PROBLEMU, bo nie widzę w/w postów (jest taka opcja wyłączenia aktualności od osób, które są monotematyczne :).

A więc dziś z rana zapowiedziałam, że mnie nie ma na fb, na co Marta z miejsca stwierdziła, że to porąbany pomysł, bo Agata kiedyś była, ale wytrzymała tydzień BEZ. Marta, ale ja przecież na więcej się nie porywam, aż na tydzień :D za to kiedy zaśmiewały się z czegoś, wiedząc, że jestem na odwyku, nie chciały mi pozwolić zerknąć nawet u Marty. Jednak trudno jest w pracy znaleźć przyjaciół :P

Dzięki mojej jednodniowej już absencji nie wiem jeszcze co przegapiłam, ale czasu faktycznie jakby więcej.

W sobotę byliśmy w Łodzi, u babci Jędrka, zawieźliśmy album ze zdjęciami ze ślubu. Czego tam nie ma... jestem pod wrażeniem tego niewielkiego (nasza kawalerka tego nie czyta - mam nadzieję) mieszkanka, jakże nietuzinkowo zagospodarowanego. Jestem urzeczona świecącymi tulipanami, maskotkami, alfabetem figurek, a nawet wielkanocną kurą (!)  i gdyby nie umywalka, nie poznałabym, że akurat jestem w łazience :) Zanim doszłam do obiadu zdążyłam już podjeść ciastek, cukierków, galaretek i owoców, a jako "przybrane dziecko" dostałam czekoladki, bo babcia Jędrka twierdzi, że o przybrane dziecko trzeba bardziej dbać :P

Jędrek wprawdzie obstawiał, że album zostanie potraktowany marginalnie, więc mile się zaskoczyliśmy. Jednak nie.

Jędrek: Babciu to będziesz sobie mogła do sąsiadki pójść i pokazać, gdzie byłaś na weselu
Babcia: A co Ty sobie myślisz, ja na rynek zaniosę. Co Ty myślisz, że nie? I do cukierni, tam mnie znają...

O i jeszcze opiszę reakcję na zdjęcie, na którym była babcia (w domu, przy błogosławieństwie):

Babcia: O i ja tu stoję, no gdzież to tak...
Jędrek: No ale jak? (?)
Babcia: No, taka uboga
Jędrek: A jak miałaś, ze złotem stać??

Wymiękam, ja kiedyś szerzej spiszę te ich dialogi ;)

Prawdopodobnie jutro przyjdzie statyw do aparatu, więc będziemy sobie pstrykać zdjęcia z odległości większej niż 70 cm, w dodatku razem.

Wczoraj odwiedziliśmy też Piotrka i Gosię, Gosia jest na etapie oglądania sukni ślubnych, a zatem jeśli mogę pomóc, służę zdjęciem zrobionym podczas naszej poślubnej wycieczki krajoznawczej:


Gosia, a więc gdyby interesowały Cię jakiekolwiek wyprzedaże, to koniecznie bierz ładniejszą niż ładna :o)

Poza tym póki nie ma śniegu biegam, ostatnio przemierzam okolice dolnego Mokotowa, zahaczając o Ochotę i Ursynów i jestem zdumiona tym, jak niewiele osób biega w godzinach popołudniowych. Przez historię z gwałtem w kabackim lesie jestem niezdrowo skrzywiona na punkcie swojego bezpieczeństwa, przez co latam z gazem pieprzowym w eleganckim różowym etui, i każdą próbę nawiązania ze mną kontaktu traktuję jako potencjalny atak. Piszę to na wypadek gdyby ktoś dostał po oczach zupełnie niesłusznie. Ale jeśli ktoś znów przed przejściem dla pieszych spyta mnie o godzinę, to albo psiknę tym gazem (skonsternowana of course), albo już nie wiem... co najwyżej mogę wyrecytować tętno, bo godziny to ja tam nie widzę.

Ach i jesteśmy już prawie 2 miesiące po ślubie... jak ten czas leci ;)

2 komentarze:

  1. Hej,
    Jak przyjechałem na statek pod koniec Sierpnia to aż do początku Października nie miałem Facebooka, nawet internetu kurcze nie miałem. Tylko pierwsze trzy dni są dziwne a później to człowiek już sobie Facebookiem głowy nie zawraca.

    Pozdrowionka z Hammerfest.
    Kuba
    PS. Uchodim zawtra w morie więc po 20:00 znów nie będę miał internetu.

    OdpowiedzUsuń
  2. hehehe, dzięki Kubi, w takim razie od czwartku powinno być lepiej :D

    OdpowiedzUsuń

Proszę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Ty nie będziesz się nudzić przez 30 sekund, a ja będę miała motywację, aby dalej pisać :)