mina trochę mi zrzedła, kiedy sąsiedzi wystawili swoje dzieło:
Na wypadek, gdyby w okolicy istniał zwyczaj obławiania się cukierkami zakupiliśmy kilka sztuk obrzydliwych cukierków przypominających ludzkie oczy, ale po fakcie okazało się, że kiedy dzieci chodziły, to my byliśmy w sklepie. Także oczy zapewne trafią do Jasia.
A dynia... no cóż. Już w poniedziałek oczy zarosły jej kożuchem, w efekcie we wtorek, pierwszym możliwym rzutem pojechała na wysypisko.
Tymczasem zobaczcie, jaką piękną mamy jesień w Podkowie Leśnej: