A teraz garstka faktów i mitów:
1. Tak, zjadłam pączka w tłusty czwartek. Właściwie jadłam je już w tłustą środę
2. W żaden sposób nie wspomogłam przemysłu cukierniczego
3. Owszem, zjadłam więcej niż jednego pączka
4. Liczba pączków, które zjadłam nie przekraczała dziesięciu
5. Do ich przygotowania wcale nie użyliśmy 2 kilogramów mąki, o których Jędrek powiedział Cioci. Jędrek ma tendencje do redundancji.
6. Tylko jedno z powyższych zdań jest faktem.
7. Jedno z powyższych zdań jest mitem.
Mam nadzieję, że nikt nie choruje dziś na wyrzuty sumienia z powodu obżarstwa. Jeśli choruje z przejedzenia to inna sprawa. Nie trzeba było jeść bez opamiętania łasuchy wstrętne! :P
Jednak grunt to znaleźć w tym szaleństwie pozytywy. Ostatnio na przykład zauważyłam, że moja cera się lekko przesusza. Pączkowe tłuszcze na pewno wytworzą cenną warstwę lipidową, która ochroni naskórek przez zgubnym wpływem zimnego powietrza i wiatru. Właściwie to nawet już wydaje się być promiennie odżywiona i coś tak jakby przyjemnie poszczypuje... Ach, to pewnie komórki pracują na sukces :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Ty nie będziesz się nudzić przez 30 sekund, a ja będę miała motywację, aby dalej pisać :)