
My: No i jak tam? Mocno zawiane, czy powinniśmy przejechać?
Jarek: No wieje wieje, ale przejedziecie. Wyjadę, trochę poodśnieżam, raczej nie ma tragedii
My: Ej, bo z mamy relacji wynikało, jakbyście na Antarktydzie mieszkali...
Jarek: Z mamy relacji...
W pracy od poniedziałku mam ziiiiiiiiiiiiiiimno. Wczoraj odtajałam po godzinie od powrotu, dzisiaj hartuje mnie Mc Flurry. Grafika powyżej nie jest moja, ale Zucha i akurat jest zabawna.
Jaś podobno jest niegrzeczny i pojawił się dylemat, czy tak Mu już zostanie, czy jeszcze jakoś zgrzecznieje. Jeśli ma temperament po Alce, to trzeba będzie zaakceptować stan obecny.
Kuba przyleciał i przywiózł nam meksykańskie "łakocie", czyli lizaki i batony (?) o smaku chilli. Ja się nie skusiłam, Jędrek nosi eksperymentalnie do pracy. Obserwuje współpracowników i ew. stany alergiczne po czym decyduje, czy spróbuje.
Szukam jakichś fotek celem dorzucenia, ale ostatnio mało fotografowaliśmy. Byliśmy w Lizbonie, na Cyprze i na Sri Lance, ale tych nie będę wstawiać, bo wtedy to już całkiem odechce się wszystkim polskiej zimy :P
Czy wspominałam już, że miewam świadome sny? :) :)
Ale fajnie się masz, że w takich krajach ciepłych byłaś :D Życzę również ciepła w pracy :P Takie mrozy nadeszły teraz, dobrze, ze zaliczyłam sesje i odpoczywam :)
OdpowiedzUsuń;o)
Usuń