Właśnie wracamy do Warszawy, konkretnie - wjeżdżamy do Zamościa. Planowo powinniśmy być o 21:32 na miejscu i możliwe, że nie będziemy mieć wielkiego - nomen omen - poślizgu. W sumie droga jest całkiem niezła, a w Wiadomościach podawali, że już 80% dróg w powiecie jest przejezdnych ;) - jeszcze w piątek przejezdnych było 20%, dlatego też dojeżdżając do domu utknęliśmy w małej zaspie, z której na szczęście Jarek nas wydostał.
Po obiedzie wyszliśmy na krótki spacer, ale szybko wróciliśmy, bo natychmiast zaczęły zamarzać nam policzki. Zima jest bardzo urokliwa!
na kilka zdjęć załapał się także Azor:
A teraz my :)
I chłopaki - śmiejaki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Ty nie będziesz się nudzić przez 30 sekund, a ja będę miała motywację, aby dalej pisać :)