Jeśli chadzaliście kiedyś do lasu na szkolne wycieczki, to na pewno pamiętacie, że w lesie:
- nie krzyczymy,
- nie śmiecimy,
- nie niszczymy grzybów,
- nie palimy ognisk.
I choć wprawdzie dzisiaj nikt nie wierzy w to, że od pozostawionej tam butelki w słoneczny dzień spłonie hektar lasu, to jednak kupa śmieci jest naprawdę przykrym widokiem.
Czy jednak ktoś ostrzegał Was przed żmijami? Mogłoby się wydawać, że w "normalnych" lasach ich nie ma, jednak o dziwo są, więc warto o tym pamiętać. Schodzę jednak z tego doradczego tonu, bo zaraz mi Jędrek powie "Nie mędrkuj" :P
Skoro jednak jesteśmy przy temacie grzybobrania z Jędrkiem, to słabo zaliczył swoje leśne lekcje: mimo przypominajek ciągle ściąga nakrycie głowy twierdząc, że mu gorąco, krzyczy, jak go zaatakuje pajęczyna, w dodatku radośnie rozdeptuje purchawki i patrzy, jak wybuchają...
Z lasu przyjechał kosz grzybów:
Dawno nie było deszczu i wyraźnie idzie jesień, jednak wciąż jest zielono:
Jędruś znalazł spleśniałego prawdziwka i był pleśnią bardzo zawiedziony.
Na grzybobranie mnie nie namówisz...:o)
OdpowiedzUsuńU nas są rydze, ale najwięcej podgrzybków brunatnych - prawie jak po katastrofie w Czarnobylu, więc zapraszam! :)))
OdpowiedzUsuńu mnie już chyba koniec grzybów - pokazały się opieńki i zielonki.... :( ale dzisiaj mąż jeszcze troszkę przywiózł i właśnie skończyłam marynować
OdpowiedzUsuńPod Krakowem grzybów całe mnóstwo a i pogoda ostatnio sprzyja. Już nie mogę się doczekać weekendowego, rodzinnego grzybobrania.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wróciłam z Kampinoskiego Parku Narodowego. Grzybów wysyp - tylko zbierać nie wolno :(
OdpowiedzUsuńJestem u Ciebie po raz pierwszy :) czytam sobie, czytam o tym 'Jędrusiu' i wyobrażam sobie małego smyka w wieku zbliżonym do mojego synka, który biega po lesie i krzyczy na widok pajęczyn ;) oglądam zdjęcia, a tu niespodzianka! Jędrek urósł do rozmiaru mężczyzny :) hehehe trochę się pośmiałam - to chyba takie matczyne 'zboczenie' ;)
OdpowiedzUsuńHej hej, witam Cię :) Och teraz to Ty mnie rozbawiłaś, Jędruś to faktycznie już takie troszkę wyrośnięte dziecko ;o)
UsuńPS Oni najwyraźniej nigdy nie dorastają...
Nic pozostaje mi nic innego, ja tylko się z Tobą zgodzić ;)
UsuńPozdrawiam