1. Piramida w Wągrowcu - województwo wielkopolskie
Wągrowiec to nieduże miasto, odrobinę bardziej ludne od Hrubieszowa. To Wam trochę ułatwi wyobrażenie sobie jego rozmiarów, wszyscy wszak wiedzą, ilu Hrubieszów liczy mieszkańców (razem z tymi studentami co to wyjechali i już nie wrócili). Leży sobie 60 km od Poznania, specjalnie więc może nie mielibyśmy pędu tam jechać, ale skoro i tak co roku jesteśmy w Poznaniu, to wreszcie kończą się pomysły na okoliczne wycieczki... tak też trafiliśmy do piramidy - grobowca rotmistrza Franciszka Łakińskiego. On sam rysunek-projekt piramidy pozostawił w swoim testamencie.
Podobno w
jej wnętrzu trumna wisi nad ziemią na dwóch łańcuchach. Piramida mierzy niemal
10 metrów i jest wykonana z ociosanych kamieni polnych. Na czterech
filarach ją otaczających, niegdyś umieszczone były orły pruskie które zostały
zniszczone w 1919 roku przez Polaków lub też - jak głosi legenda - z
nastaniem wolnej Polski same odleciały do Prus.
Zgodnie z
wolą rotmistrza zmarłego 4 czerwca 1845 roku, dostępu do tego niezwykłego
mauzoleum miał pilnować dozorca - koniecznie inwalida wojsk artyleryjskich, dla
którego w pobliżu wybudowano domek ze studnią i stajenkę.
Nieopodal
grobowca stoi starsza od niego kolumna zwieńczona wizerunkiem konia wyciętym z
blachy. Według ustnych podań jest pod nią pogrzebany koń rotmistrza.
Po wystawieniu grobowca wzniesienie obsadzono lasem sosnowym. Przed śmiercią Łakiński ponoć powiedział, że "gdy te choinki podrosną tak wysoko, że pomnik ten zakryją swoim wzrostem, to wtedy zmartwychwstanie Polska". Przepowiednia sprawdziła się i po I Wojnie Światowej Polska odzyskała niepodległość.
2. "Arianka" w Krynicy - województwo lubelskie
Ta piramida leży całkiem niedaleko Chełma i zupełnie blisko Krasnegostawu. Trafiliśmy tam za drugim podejściem, bo po raz pierwszy byliśmy już po zmierzchu i nie za bardzo wiedzieliśmy, w którą stronę mamy iść.
Arianka to grobowiec Pawła Orzechowskiego, właściciela zamku w Krupem, który znacie już z poprzedniego wpisu. Piramida grobowa stoi sobie w środku lasu, jakieś 10 - 15 minut spaceru od drogi.
Można zajrzeć do środka, ale niczego tam nie znajdziemy. I właściwie to nie wiadomo, dlaczego zechciał pochować się w takim nietypowym jak na tutejsze zwyczaje grobowcu.
3. Piramida w Rapie - województwo warmińsko-mazurskie
Czyli najsłynniejsza piramida w Polsce. Dowiedziałam się o niej kiedyś od Aśki, która prowadzi bloga matka tylko jedna, dawno dawno temu, kiedy Jędrek zakładał stronę z turystycznymi atrakcjami Polski. Wtedy jednak wiedziałam, że nie możemy o niej napisać, bo za punkt wyjścia przyjęliśmy naoczne zwiedzenie opisywanej atrakcji (nie jest to może zbyt fortunne określenie dla grobowca, sorry).
No więc wreszcie mogę o niej napisać, kiedy to udało nam się dotrzeć do głębi Mazur, wysoko wysoko aż pod obwód kaliningradzki. Jako jedyna z tych trzech piramid posiada nawet przewodnika!
Ta piramida leży całkiem niedaleko Chełma i zupełnie blisko Krasnegostawu. Trafiliśmy tam za drugim podejściem, bo po raz pierwszy byliśmy już po zmierzchu i nie za bardzo wiedzieliśmy, w którą stronę mamy iść.
Arianka to grobowiec Pawła Orzechowskiego, właściciela zamku w Krupem, który znacie już z poprzedniego wpisu. Piramida grobowa stoi sobie w środku lasu, jakieś 10 - 15 minut spaceru od drogi.
Można zajrzeć do środka, ale niczego tam nie znajdziemy. I właściwie to nie wiadomo, dlaczego zechciał pochować się w takim nietypowym jak na tutejsze zwyczaje grobowcu.
3. Piramida w Rapie - województwo warmińsko-mazurskie
Czyli najsłynniejsza piramida w Polsce. Dowiedziałam się o niej kiedyś od Aśki, która prowadzi bloga matka tylko jedna, dawno dawno temu, kiedy Jędrek zakładał stronę z turystycznymi atrakcjami Polski. Wtedy jednak wiedziałam, że nie możemy o niej napisać, bo za punkt wyjścia przyjęliśmy naoczne zwiedzenie opisywanej atrakcji (nie jest to może zbyt fortunne określenie dla grobowca, sorry).
No więc wreszcie mogę o niej napisać, kiedy to udało nam się dotrzeć do głębi Mazur, wysoko wysoko aż pod obwód kaliningradzki. Jako jedyna z tych trzech piramid posiada nawet przewodnika!
No więc podjeżdżamy na parking, z którego niedaleko mamy do piramidy, wysiadamy, na rowerze dopada nas zdyszany przewodnik, pospiesznie zakłada opaskę z logo Gołdapi. I proponuje, że zaprowadzi nas do piramidy i coś nam o niej opowie. Na oko ma jakieś 6 lat. Jak później twierdzi - 9 i zbiera na wycieczkę do Warszawy i nawet ma już 205 złotych na ten cel. No więc dorzuciliśmy mu trochę i go "wynajęliśmy".
To był najmłodszy przewodnik, jaki nas kiedykolwiek oprowadzał. Całkiem nieźle mu szło, chociaż więcej recytował niż opowiadał, a na koniec coś mówił o piramidzie Cheopsa w Polsce... Tak, w Polsce. Nie umiał dokładnie wytłumaczyć, gdzie ona jest, ale uparcie twierdził, że jest chyba nawet większa niż ta w Rapie. Twierdził też, że 2 kamienie w ścianie piramidy mają niezwykłe właściwości.
Sama piramida jest grobowcem rodzinnym pruskiego rodu baronów von Fahrenheid. Piramidę zbudowano jeszcze za życia głowy rodziny, pierwszą pochowaną tam osobą była trzyletnia córka barona, która zmarła na szkarlatynę. Wreszcie spoczęły tam także zwłoki barona i całej rodziny.
Obecnie wejście do piramidy jest wprawdzie zamurowane, jednak aż dziwne, że w środku zostawiono taki bałagan - rozrzucone cegły, niedbale ustawione trumny.
Wiadomo, że ciała nie mają głów, a na temat przyczyn tego stanu rzeczy krąży kilka teorii. Jedni twierdzą, że grobowiec został zdewastowany przez Rosjan w czasie II WŚ i wtedy też ciała pozbawiono głów. Są jednak tacy, którzy twierdzą, że głowy były tam jeszcze w latach 90., a profanacji zwłok dokonali miejscowi Ukraińcy. A może prawda jest zupełnie inna?
Wkrótce powiem Wam coś więcej o innym miejscu na Mazurach, które miałam okazję odwiedzić. Miejscu z ciekawą historią, w które polecam dotrzeć wszystkim, których zmęczą kajaki albo których dopadnie nuda w szuwarach. Na razie nie powiem, co to za miejsce, za to w kolejnym poście pozostaniemy w pobliżu obwodu kaliningradzkiego, tylko jeszcze bardziej na wschód. Budowle będą imponujące, toteż zapraszam.
A to jestem w szoku. Nie miałam pojęcia, że są gdzieś w Polsce piramidy!!!
OdpowiedzUsuńSuper post :)
Piramida bardzo interesująca. Przewodnik również. Fajnie, że pokazałaś taką, jednak mało znaną, atrakcję naszego pięknego kraju.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe miejsca, jeszcze w nich nie byłam. Najzręczniej jest mi się wybrać do tej piramidy w Wielkopolsce i tak też się postaram uczynić przy najbliższej sposobności :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!
Niesamowite! W życiu nie słyszałam o tych piramidach. Jak widać człowiek uczy się całe życie, a dzięki blogom poznaje różne ciekawe miejsca. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący wpis. Nie słyszałam o tych miejscach. W Polsce jest wiele ciekawych miejsc, które czekają na "odkrycie". Ja w tym roku byłam na Kujawach, gdzie po raz pierwszy zobaczyłam megality kujawskie w Sarnowie i Wietrzychowicach. Są potocznie nazywane "piramidami kujawskimi". Wszystkie grobowce mają postać wałów ziemnych o długości nawet do 150 metrów i najczęściej pochowana w nich była tylko jedna osoba. Polecam zainteresowanym tematem.
OdpowiedzUsuńŚwietne wycieczki owiane tajemnicą:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńW Rapie jest mi najbardziej znana. Szkoda, że nadal jest niezabezpieczona i ogołocona. Widać, piękno niczyje. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńjejku, pojęcia nie miałam o tych piramidach. aż wstyd, bo ja z lubelskiego ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze co do tej historii o ucięciu głów, to jestem w stanie uwierzyć, że byli to Ukraińcy. Jacyś synkowie i wnuki tych z UPA... Trochę bez sensu, żeby profanować zwłoki pruskie, ale jeszcze bardziej bezsensowności miałoby to w przypadku Niemców
OdpowiedzUsuńładnie ładnie ja wrzuce swój grosz jeszcze o piramidzie w Rożnowie woj.opolskie
OdpowiedzUsuń