Pozwolicie, że sobie deczko pobiadolę. Od rana próbuję wziąć głęboki oddech i jakoś mi się nie udaje. O leżeniu mowy nie ma, bo wtedy to już totalna sapka i nieodparte wrażenie, że oczy wychodzą na wierzch, więc wstałam jeszcze przed świtem i usiadłam. Siedziałam tak chyba z pół godziny, ale oddychanie i tak mi nie wychodziło, więc się wzięłam za prasowanie. Czekała na mnie kolejna zapełniona suszarka maleńkich śpiochów, półśpiochów, pajaców, kaftaników... - czego to tam nie było.W międzyczasie nastawiłam pranie i stąd wiem, że przy desce spędziłam 2 godziny (!) prasując wszystko jak leci. Może dlatego, że po każdej sztuce musiałam usiąść i to złożyć. Posegregowałam je na rozmiar "maluch total" i "maluch, ale bez przesady". Zastanawiam się kto mądry powiedział, że dziecięce ubranka trzeba przeprasowywać. Fioła można dostać, a ja myślałam, że lubię prasować. Odwołuję to. W ogóle zastanawiam się, czy nie powinnam mieć jakiegoś miniaturowego żelazka, bo klasyczny model średnio sobie radzi z takim maleństwem. A w ogóle to jak można być AŻ TAK małym?! Serio, ja nie pamiętam jakoś żebym była kiedykolwiek taka mała ;)
Złożyłam przy okazji 2 komplety i proszę o ocenę, który bardziej się podoba.
Dodam tylko, że część ciuszków mamy pożyczonych, dlatego wśród nich znalazły się zarówno te typowo chłopięce jak i dziewczęce. Zresztą chyba wciąż mamy w modzie gender, więc dziecku trzeba pozwolić wybrać sobie płeć... ;) ściany w pokoju malucha są niebieskie, ale dla kontrastu mamy różowe rolety. Poza tym przez długi czas na tego małego brzuchowego wierciocha mówiliśmy po prostu "Bo", więc czy w ogóle warto się przestawiać? :D
Wczoraj odwiedziliśmy miejscową pizzerię - lokal jest prowadzony przez Włochów, a pizza naprawdę przepyszna, więc na pewno tam wrócimy. Wprawdzie przeżyłam chwile grozy, kiedy zaciął się klucz w toalecie, ale właściciel z kelnerką zapewnili nas, że gdybym u nich urodziła, to dziecko będzie miało darmową pizzę po wieki. Nie powiem - Jędrek podłapał temat. Aż zaczynam się bać, w którą stronę wyruszymy w godzinę zero :/
Rozmawiałam z Jędrkiem. Jędrek jest praktyczny i ma na wszystko rozwiązanie. Bardzo się zmartwił moimi dusznościami i powiedział, że... kupi mi tlen :P
A ja wiem, który zestaw będzie lepszy, ale może lepiej nie zdradzę :) WZ
OdpowiedzUsuńNo ja wiem, że Ty wiesz... ;)
UsuńJa tam nic nie prasowalam ����wz2
OdpowiedzUsuńWłaśnie odeszłam od deski do prasowania...Maluch dał mi dziś trochę odetchnąć, więc w końcu mogłam się za to zabrać. Pamietam, że gdy prasowałam ciuszki będąc jeszcze w ciąży, sprawiało mi to dziką frajdę. Teraz tego niecierpię - pranie robię średnio co drugi dzień, więc sterta do prasowania tylko rośnie...no bo kiedy to niby zrobić?!
OdpowiedzUsuńU mnie bez frajdy ;)
UsuńWłaśnie odeszłam od deski do prasowania...Maluch dał mi dziś trochę odetchnąć, więc w końcu mogłam się za to zabrać. Pamietam, że gdy prasowałam ciuszki będąc jeszcze w ciąży, sprawiało mi to dziką frajdę. Teraz tego niecierpię - pranie robię średnio co drugi dzień, więc sterta do prasowania tylko rośnie...no bo kiedy to niby zrobić?!
OdpowiedzUsuńTo super moment, te prasowanie ubranek. Pamiętam, jak sama to robiłam będąc wtedy w 8 miesiącu i czułam się jakoś tak bliżej "tego" momentu, takie mi realne wydawało się to, że będzie ten bobas na świecie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Natalka z "Edka" ;)
Hej Natalia!:)Ja realizm sytuacji przeczuwam odkąd ciężko mi znaleźć dogodną do spania pozycję ;) Wtedy ten bobas mógłby już być po drugiej stronie brzucha. Jednak (tak słyszałam) po tej drugiej stronie brzucha też nie daje spać... także cóż :P
UsuńHejka :)
OdpowiedzUsuńPrzybij piąteczkę, ja za prasowaniem też nie jestem, za to lubię uruchamiać pralkę i patrzeć jak pierze :P Powinnam mieć pralkę w salonie zamiast telewizora. Lubię też wieszać pranie i czuć ten świeży zapach. Najgorsze jest to, że uprane ciuchy po wyschnięciu trzeba wyprawować... :P Nauczyłam męża prasować.
A więc to dla takich jak Ty wymyślono, że pralki mają drzwi z szybką ;)
UsuńZawsze jak do Ciebie wchodzę, to wiem że wyjdę z bananem na twarzy :) Twoje słowa i styl pisania zawsze mnie rozbawią :) Lubię pracować, ale 2 godziny to jeszcze nie spędziłam nad deską ;) Więc pewnie jak przyjdzie mi kiedyś prasować ciuszki to pomyślę o Tobie.
OdpowiedzUsuńChłopięcy zestaw;)
Uściski!
Kasmatko, dziękuję za te ciepłe słowa, cieszę się, że wpadasz tu chętnie :)
Usuń:)
UsuńJa już nie pamiętam kiedy moja Córcia była taka mała:)
OdpowiedzUsuńPolecam żelazko turystyczne:)
Też spędzam tyle czasu przy prasowaniu, włączam jakiś film i jest metoda, aby to trochę uprzyjemnić;)
Pozdrawiam
A ja kocham prasować, mogłabym całe dnie stać przy desce,jakimś prasowaczem powinnam zostać :)
OdpowiedzUsuńObydwa kompleciki są godne uwagi (och, wróciły wspomnienia, kiedy moja gromadka była mała...), a prasowania nienawidzę, gdyż z piątki osób potrafię także prześlęczeć 2 godziny przy desce! Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńLubisz, czy nie, fajnie, że masz dla kogo prasować.
OdpowiedzUsuńNiektóre mamy podobno nie prasują 😜 ja prasuje zawsze... Też tego nie lubię. Ale wole te maleńkie ciuszki prasować niż swoje😜 z tymi maleńkimi jakoś szybciej idzie nawet z tym dużym żelazkiem 😜
OdpowiedzUsuńOba zestawy słodkie:) Ponarzekać czasem trzeba, później na pewno jest nam lepiej i lżej:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam najserdeczniej
:) ja już się boję tego prasowania właśnie. Bo ogólnie mało prasowalam zawsze. Szafy nie było, to się na bieżąco przeciągało. A tu dla malucha to pierwsze, ze jednak ładniej wygląda nie pogięte, drugie, ze podobno zarazków mniej. Podobno! Współczuję niemożności spania. Powiem Ci jedno - przy drugiej ciąży raczej nie istnieje coś takiego jak bezsenność:D
OdpowiedzUsuńhehe ale sie usmiałam :) z ta pizza po wieki i tlenem dla Ciebie. Swietne :) Bedzie dobrze :) ja mam dwojke dzieci i pamietam jak pod koniec drugiej ciazy chciałam wyprac fotelik samochodowy i gondole - zajelo mi to ok 3-4 godzin... lezalam na podlodze i 'glaskalam' gabka material.. miałam dosc . :)
OdpowiedzUsuńPewnie będą chłopiec i dziewczynka ☺ Jeśli trafi Ci się nietypowe dzieciątko jak moje, które nie śpi w dzień, to jeszcze zatesknisz za dusznosciami i innymi dolegliwościami �� A wiem co mówię, bo ciężko zniosłam ciąże, ale wtedy było łatwiej, w jakimś sensie oczywiście. Sen, a co to? ��
OdpowiedzUsuńJa nie znosze prasowac, a te miniaturowe portki, bluzki itd to juz szczyt....caly czas parze sobie palce ;)
OdpowiedzUsuńJesli chodzi o zestawy oba sliczne ;) Jednak tez w odcieniach szarosci skradl moje serce ;)