Czyste i suche listki jarmużu wystarczy oczyścić z twardych łodyżek, skropić oliwą i oprószyć ziołami. U mnie to były: oregano, bazylia, majeranek, tymianek i rozmaryn. No i sól (dużo soli). Ja, maniak soli (aktualnie na odwyku) musiałam je dodatkowo dosolić. Poza tym no nie czarujmy się, chipsy to chipsy, nawet jeśli zdrowe...
Piekłam je na termoobiegu w 150 stopniach przez 6 czy 7 minut. I doglądać trzeba jak owiec na
hali - inaczej się spali.
i tuż przed schrupaniem:
Smacznego!
A i pamiętajcie, żeby nie zmuszać znajomych do bycia zielonym. Jak wolą zajadać cheetosy to ich sprawa ;o)
O jej pierwsze słyszę?! takie cuda!;)) Ogólnie jestem chipsiarą od małego, więc kiedyś na pewno chętnie spróbuję! Ciekawa propozycja:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy:))
I ja pierwsze słyszę. I tak samo jestem zagorzałą chipsiarą ;D
OdpowiedzUsuńAle dupa od tego rośnie, więc trzeba szukać smakowych zamienników ;)