Pogoda sprzyja długim spacerom, a zatem i my wybraliśmy się na poszukiwanie gałązek wierzbowych z baziami.* Czyste leśne powietrze rekompensowało trudy przepychania wózka przez piaszczyste koleiny, a głód po dłuższym spacerze zaspokoiły ciacha ze sprawdzonej już cukierni. To właśnie tamtejsza beza zainspirowała mnie do bezowego eksperymentu na pierwszy miesiąc Lenki. Wkrótce skończy 2 miesiące, już nie mogę się doczekać, co tym razem dla Lenki wyczaruje tatuś :) :)
A jeśli chodzi o Lenkę, to za karę została w domu. Nie chciała naczyń pozmywać ;o)
* Bazi nie namierzyliśmy.
O matko, ile tu zmian u Was :) Gratuluję serdecznie, piękna z Was rodzina :)
OdpowiedzUsuńTeraz wiosenne spacerki będą na porządku dziennym :)
OdpowiedzUsuńNie ma co siedzieć w murach :)